niedziela, 22 marca 2015

Powitanie wiosny.

Piękny sobotni poranek. Dzień wolny od pracy.  Nagle słychć "Mama, mama!" - jak ja się cieszę, że to mama jest wzywana na posterunek. Ale żeby nie było za kolorowo w dzień wolny to tacie zostaje wymierzony soczysty kopniak w zęby. Nie żeby zaraz jakaś patologia. Można to odebrać jako "Tato, rusz cztery litery i chodź się pobawić"
Po za tym jako tata musiałem zdążyć się przyzwyczaić. Gdy Mikołaj trafi do nas w nocy to razem z Anią mają jakieś 99% wyra dla siebie. Ja śpię we wnęce między materacem a ścianą przy okazji zbierając więcej kopów od zawodników MMA.
Trzeba zbierać tyłek z wyra i szykować się na wycieczkę. Dzisiaj powitanie wiosny w folwarku na bródnie. Będą zwierzaki więc idziemy. Pogoda dopisuje. Folwark malutki, raptem kilka zagród. Ale na miejscu dodatkowe atrakcje w postaci nie dużego placu zabaw i straganów z atrakcjami.
W pierwszej zagrodzie ozdobne kurki. Fajne całkiem, nie boją się. Niektóre wyglądały jakby wsadziły dziób do kontaktu a inne jak na rosołek. Następnie odwiedziliśmy indyki i gęsi. Te ostatnie wydały się najbardziej kumate z całego drobiu, lub najbardziej wygłodniałe.



Królik na wybiegu jeden ale za to duży. Do momentu rzucenia marchewki skubany spał mimo całego hałasu. Upadek plastra marchwii postawił go w stan gotowości i wybudził z letargu. Reszta uszatych siedziała w zamkniętych klatkach.


Następne w kolejce kozy i owca. Kozy wydawały się zwierzętami które są wprost zakochanie w zwiedzających ludziach. Ale nie robiły tego bez interesownie oczywiście trzeba było je przekupić jedzeniem.


Była jeszcze krowa ale leniwe z niej bydle i nie ruszyła się z miejsca. Oraz kuc ale trzeba było uważać bo podobno gryzący. Choć mu się nie udało nas capnąć.

Dzień spędzony aktywnie i na świeżym powietrzu został nagrodzony katarem i kaszlem :/

Tata M.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz